sobota, 11 maja 2013

prolog



Spacerowałam małym parkiem znajdującym się w naszym mieście, a w tle leciała jedna z piosenek mojego idola – Ed’a Sheeran’a. 
- And your heart's against my chest, your lips pressed to my neck I'm falling for your eyes, but they don't know me yet and with a feeling I'll forget, I'm in love now – w mojej głowie znowu powstały obrazy szczęśliwej miłości, której nigdy nie miałam okazji doświadczyć. Znowu myślałam o tym ‘co by było gdyby’ i chociaż nie powinnam, bo poczułam jak łzy znowu zbierają się w moich oczach, nie umiałam przestać. Otarłam pojedynczą łzę z policzka i weszłam do swojej ulubionej kawiarni, wcześniej wyciągając słuchawki z uszu i pozwalając im swobodnie zwisać z mojej szyi. 
Całe pomieszczenie było wypełnione aromatem kawy i ciepłem, pomimo ujemnej temperatury na zewnątrz. Lokal był w jasnych odcieniach i każdy zakamarek pasował do siebie i stwarzał niesamowitą harmonię. Okrągłe stoły, wygodne krzesła i stare fotografie na ścianach utrzymywały to miejsce w miłej i pogodnej atmosferze i zachęcały do spotkań towarzyskich czy zwykłych pogawędek. 
- Cześć Rob – przywitałam się ze starszym mężczyzną przy ladzie, który ocierał umyte szklanki i szeroko się uśmiechnął na mój widok. To do niego należała dana kawiarnia i to on od samego początku o nią dbał. Mężczyzna, który miał ozdobny, siwy wąs nad ustami i jak zawsze nosił swój czarny beret, co było dla niego znakiem rozpoznawczym, miał szczególne miejsce w moim sercu. To on pomógł nam z mamą po śmierci taty. To on jako pierwszy poszedł do kościoła, poprosił o specjalną mszę, a potem sam w swojej kawiarni urządził małe pożegnanie dla mojego rodzica. To on zaopiekował się nami. Codziennie pytał czy czegoś nam potrzeba i do dziś jest naszym wielkim dłużnikiem za tamte czasy. 
- Witaj, Amando – przywitał się promiennie.
- Poproszę.. –
- Bezkofeinową kawę z dodatkiem cynamonu i imbiru – dokończył za mnie, a ja się szeroko uśmiechnęłam.
- Dokładnie – odpowiedziałam i chciałam już wyciągnął banknot z tylnej kieszeni spodni, kiedy mnie powstrzymał.
- Dzisiaj na koszt firmy – oznajmił.
- Ostatnio też tak było, nie mogę..
- Bo ostatnio bardzo wiele dobrych rzeczy się dzieję w moim życiu i chcę się dzielić tym szczęściem ze wszystkimi – powiedział entuzjastycznie. Odkąd pamiętam, od tego człowieka udzielała się pozytywna energia, a uśmiech nigdy nie znikał z jego twarzy. Tylko w ten koszmarny dzień, po raz pierwszy obserwowałam go ze łzami w oczach i smutku na twarzy. Tylko wtedy radosny Rob zamienił się w człowieka, którego wcześniej nie znałam, ale to nie zmieniło jego dobroci i złotego serca. 
- Jeszcze raz gratulacje z powodu Twojej córki, cieszę się razem z Wami – oznajmiłam szczerze, myśląc o tej cudownej wiadomości, którą się podzielił ze mną kilka dni temu, iż zamierza zostać dziadkiem.
- Dziękuje, dziękuje – uśmiechnął się szeroko i podał mi zamówiony przeze mnie napój. 
- Dziękuje bardzo – otuliłam kubek w prawą dłoń – Miłego dnia – pożegnałam się z delikatnym uśmiechem i kiedy usłyszałam te same słowa na pożegnanie, opuściłam kawiarnię i od razu tego pożałowałam. Poczułam jak mróz otula moją twarz, a pojedyncze płatki śniegu opadają na moje ciemne, pofalowane włosy. 
Na ulicach było już ciemno. Latarnie idealnie oświetlały ulice pokryte śniegiem, a w ich świetle odbijały się opadające płatki śniegu. Pogoda była wręcz idealna jak na środek stycznia, jednak to nie zmieniało faktu, że nienawidziłam zimy. Kiedyś cieszyłam się każdą sekundą tej pory roku. Kiedy wychodziłam z rodzicami na długie spacery, kiedy karmiliśmy kaczki w pobliskim parku czy lepiliśmy razem bałwana w naszym małym ogródku. Kiedyś wszystko było inne. Każda sekunda spędzona w ich towarzystwie była dla mnie cenna. Potem przyszedł czas dojrzewania i tak wiele się zmieniło. Nasza relacja pękła jak jakaś bańka mydlana. Z jednej chwili staliśmy się dla siebie całkiem obcymi osobami, a potem było już tylko gorzej.
Upiłam łyka swojego ulubionego napoju i od razu poczułam się lepiej, kiedy gorąca ciecz trafiła do mojego żołądka. Skręciłam w pobliską, mniej znaną ulicę, która prowadziła do mojego domu, jednak od razu tego pożałowałam, kiedy na swojej drodze zauważyłam trójkę dobrze mi znanych chłopaków. 
Chciałam zawrócić, ale było już za późno, więc spuściłam tylko głowę, ale to nie pomogło, bo kiedy ich mijałam, dostałam z barku od ich ‘lidera’.
- Kogo my tutaj mamy – powiedział odwracając się w moją stronę i patrzał na mnie swoimi wielkimi, brązowymi oczami – Amanda Dawson, nasza ulubienica – jego dwaj koledzy się zaśmiali, a ja stałam jak wmurowana, bojąc się cokolwiek odezwać. 
Jared zbliżył się do mnie i otulił swoją zimną dłonią, mój policzek, a ja natychmiast poczułam obrzydzenie. Poczułam jego oddech na swoim ciele, który był mieszanką nikotyny i alkoholu.
- Proszę, zostaw mnie – niemal poczułam jak w moich oczach zbierają się łzy, ale nie mogłam im teraz pokazać swojej słabości. Już za dużo razy byli jej świadkiem i potem wykorzystywali to, abym tylko cierpiała.
- Nie podoba Ci się? – spytał i przyciągnął mnie mocniej do siebie, a ja odwróciłam głowę i pozwoliłam pojedynczej łzie spłynąć po moim policzku. 
- Proszę, chcę tylko wrócić do domu – ponowiłam swoje błaganie, ale oni tylko wybuchli głośnym śmiechem.
- Oh, a myślałem, że wybierasz się na imprezę do Lexi. A nie wybacz, przecież nie zostałaś zaproszona, co za szkoda – zakpił i znowu się zaśmiał, a łzy znowu spłynęły po moim policzku.
Miał rację. Odkąd chodziłam z nim do szkoły, byłam tylko jednym, wielkim pośmiewiskiem i to była wina jego i jego cudownych przyjaciół. Codziennie zmagałam się z ich wyzwiskami w moją stronę i wracałam ze łzami w oczach do domu, wymyślając wymówkę dla mamy, że to przez mróz czy alergię. Myślałam, że ta cholerna monotonia w końcu zniknie lub zacznę się do niej przyzwyczaić, ale z dnia na dzień bolało mnie to coraz bardziej, natomiast jego czyny tylko się powiększały, a obecna sytuacja była tym przykładem. 
Znowu się do mnie zbliżył, a ja zacisnęłam usta, nie wiedząc co robić.
- Proszę, weź mój telefon, weź mój aparat, ale zostaw mnie – powiedziałam błagalnie, bojąc się na niego spojrzeć. 
- Wiesz, że nie potrzebuję kasy, kochanie. Mam jej wystarczająco. Ale wiesz czego mi ostatnio brakuje? Czułości drugiej osoby – szepnął mi do ucha i znowu dotknął mojego policzka. Poczułam jak do mnie przywiera całym ciałem. Dopiero teraz poczułam, że jestem w wielkim niebezpieczeństwie, że nic nie mogę zrobić i zaraz zostanę zgwałcona przez tego idiotę, a jego przyjaciele nagrają to, wstawią do internetu i znowu stanę się głównym tematem na szkolnych korytarzach. 
- Idziesz na imprezę, będziesz tam miał jej wystarczająco – próbowałam się bronić, ale on nie odpuszczał.
- Masz rację. Przecież dziewczyny szaleją na moim punkcie i połowa z nich będzie się chciała zabawić z moim przyjacielem, ale wiesz co.. – przerwał i spojrzał na mnie tym swoim okropnym wzrokiem – ale ja ich nie chcę. Chcę Ciebie. 
Nie wiedziałam czy mam krzyczeć czy uciec, ale wybrałam stanie w miejscu i czekanie na cud, który wiedziałam, że nie nastąpi. Kiedy przywarł mnie do zimnego muru, opuściłam kubek z kawą z rąk, a on się zaśmiał razem z jego kolegami. 
- Ciamajda – skomentował i znowu poczułam odrażający zapach z jego ust. Już miał coś powiedzieć, kiedy telefon w mojej kieszeni zawibrował, a on od razu sięgnął po niego swoją dłonią. – Proszę, ktoś się o Ciebie martwi – powiedział wyciągając urządzenie z kieszeni w kurtce. Poczułam się od niego wolna, kiedy zabrał swoje ręce z mojego ciała, ale też nie miałam szans na ucieczkę, ponieważ on jak i jego koledzy byli o wiele szybsi niż ja i wiedziałam, że kara za to będzie jeszcze gorsza. – Oj proszę, mama prosi, abyś była w domu w przeciągu 30 minut – zaśmiał się głośno, a po moim policzku znowu spłynęły łzy. 
- Stary, powinniśmy być na imprezie już 10 minut temu. Pośpiesz się z tą idiotką i idźmy się naprawdę zabawić – uprzedził go jeden z jego kolegów, a ja na komentarz na mój temat miałam ochotę wybuchnął głośnym płaczem, ale musiałam go zatrzymać do momentu, aż będę sama. 
Jared westchnął głośno i spojrzał na mnie. 
- Do zobaczenia w szkole, nieudaczniku – pożegnał się i znowu chciał się do mnie zbliżyć, ale kiedy uroniłam kolejną łzę, zaśmiał się głośno i ruszył z powrotem ze swoimi kolegami w inny kierunek, chowając mój telefon do swojej kieszeni, a ja ześlizgnęłam się w dół po zimnym murze i zaczęłam płakać, kiedy wiedziałam, że oni są już za zakrętem. 
Witajcie w moim świecie, gdzie Amanda Dawson to tylko pośmiewisko wszystkich dookoła. Gdzie nie ma dla mnie miejsca. Gdzie na każdym kroku zostaje mi przypominana moja beznadziejność. Dla nich byłam NIKIM, a to wszystko przez tego kochanego chłopaka, który dokładnie zadbał o moją reputację już pierwszego dnia szkoły.

___________________________________________

witam przy prologu mojego kolejnego opowiadania. długo się wahałam czy  aby na pewno je zacząć. jaki jest tego powód? powstaje teraz coraz więcej opowiadań, gdzie są złe charaktery, ale uwierzcie, że nie chcę robić z tego opowiadania drugiego Danger'a, Dark'a, czy czegoś jeszcze innego, a pomysł na to opowiadanie chodzi za mną już od zimy tamtego roku, ale nigdy nie miałam czasu i motywacji, aby się za to wziąć na poważnie i oto jestem teraz :) 

mam nadzieję, że historia Amandy przypadnie Wam do gustu i ją polubicie :3 

JEŚLI CHCECIE BYĆ INFORMOWANI O NOWYM ROZDZIAŁACH, ZOSTAWIAJCIE SWOJE TWITTERY - TUTAJ. INFORMUJE OSOBY, KTÓRE ZOSTAWIĄ SWOJE TT, TYLKO W TAMTEJ ZAKŁADCE, NIE W KOMENTARZACH POD ROZDZIAŁAMI.

JEŚLI MACIE JAKIEŚ PYTANIA DO MNIE, ZAPRASZAM TUTAJ

MOŻECIE TEŻ MNIE ZNALEŹĆ NA TWITTER'E - @alwaysforbiebah

Chciałam też bardzo podziękować Weronice/@letumanimus za ten wspaniały szablon, który dla mnie zrobiła. WIELKIE DZIĘKUJE! <3 

PROSZĘ O SZCZERE OPINIE NA TEMAT PROLOGU I DO NAPISANIA, xx. 


15 komentarzy:

  1. Podoba mi się twoje opowiadanie :D szkoda tylko , że nie ma reszty 1D

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz talent do pisania ! Świetnie :* czekam na następną część xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy następna część ? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozdziały będą się pojawiać co 2-3 tygodnie :)

      Usuń
  4. mówisz że to Twój pierwszy blog i tyle zwlekałaś z nim ? ajj szkoda bardzo, bo juz zapowiada sie cudnie, xx Zayn i Liam inaczej sie tu nazywają, są 'normalny' ludzmi, z problemami i uczuciami :) podoba mi sie fabuła opowadania, i to bardzo. i że Jared z Danielem sie przyjaźnią :)
    jak to szkoda że własnie są tacy ludzie jak Jared, i dziwić sie że psychika siada młodzieży...
    czekam czekam na nastepne xx

    Klaudia Citylondon (czyli @przytuul_mnie)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prolog mnie zaciekawił, szczerze mówiąc, przeczytałam go już wczoraj, ale na telefonie nie chciało mi się komentować :D Czekam na kolejne rozdziały, aby wypowiedzieć się nieco obszerniej :)
    Cat

    OdpowiedzUsuń
  6. zakochałam się w tym opowiadaniu a to dopiero prolog, nie mogę się doczekać 1 rozdziału! xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Super prolog :)
    czekam na rodział 1 :))
    jeśli możesz, powiadamiaj mnie na tt :) @puffsoon

    OdpowiedzUsuń
  8. Super prolog, bardzo mnie zaciekawił :) podoba mi się to, jak piszesz, masz talent :D
    Czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zobaczyłam, że piszesz kolejne opowiadanie to z chęcią się za nie zabrałam, bo piszesz niesamowicie! Prolog mnie bardzo zaciekawił i już się nie mogę doczekać kolejnych rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mogę się doczekać rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  11. nie moge doczekać się pierwszego rozdziału :)

    @luvmyjdb

    OdpowiedzUsuń
  12. Super + zapraszam do mnie na 2 rozdział http://dreams-force.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń